Przejdź do menu Przejdź do menu Przejdź do treści głównej

DK Dorożkarnia, ul. Siekierkowska 28, 00-709 Warszawa

Kontakt Przejdź do facebook Przejdź do youtube

Historia

Wardeccy

JÓZEFA i ANTONI WARDECCY

Na podstawie wspomnień Renaty Wardeckiej – wnuczki, spisała Małgorzata Krawczyk

Zawodowe specjalizacje

Na Siekierkach przed wojną były niejako ”zawodowe specjalizacje”. Byli piaskarze, byli dorożkarze, koszykarze i byli też sprzedawcy i ”dostawcy” mleka. I tym też obok oprócz działalności rolnej zajmował się Antoni Wardecki (urodzony w 1897 r.), mieszkający przy ul. Siekierkowskiej 1 (zdj. 1.). Był on wnukiem Antoniego, syna Tomasza i miał jeszcze trzech braci: Kazimierza, Ludwika i Stanisława oraz siostrę Julię, która wyszła za mąż (”po sąsiedzku”) za Jana Kretkiewicza. Dziadek Antoni miał dość spore gospodarstwo i niemały inwentarz. Uprawiał ziemię, hodował zwierzęta i… sprzedawał plony ziemi i swojej pracy. Przez wiele lat jeździł ”do miasta” dostarczając warzywa i mleko zamożniejszym Warszawiakom prosto pod bramy ich kamienic. Pewnego dnia, na początku lat 30. spotkał młodziutką, osiemnastoletnią panienkę Józefę z Końskich (z Kieleckiego) (zdj. 2), będącą na służbie u Państwa (przy pl. Zbawiciela), ale o więcej ciekawych faktów w tym temacie już trudniej, bo, jak twierdzi pani Renata: ”babcia zawsze była skryta” i nie zdradzała zbyt wiele szczegółów swojego życia.

Dramatyczny rok

Ślub wzięli na krótko przed wybuchem II Wojny Światowej, a później na świat przychodziły kolejno ich dzieci Mieczysław w roku 1939 (zdj. 16), Elżbieta-Irena w 1941 (zdj. 17) i Andrzej (zdj. 18), późniejszy ojciec pani Renaty, w roku 1944. Był to rok dramatyczny. W pamięci Siekierczan pozostał szczególnie jeden traumatyczny dzień, 23 sierpnia, kiedy to zebrano i wywieziono do obozów większość tutejszych mężczyzn, w tym pana Antoniego i jego dwóch braci. On i jeden z jego braci byli jednymi z nielicznych, którym udało się wrócić. Nigdy już jednak nie był taki, jak dawniej. Wycieńczony, wychudzony po obozie nigdy już nie wrócił do pełni zdrowia i zmarł w 1952. roku. W pamięci najmłodszego syna (Andrzeja) pozostał obraz rzadko odzywającego się, wiecznie zmarzniętego ojca, który ubrany w długi płaszcz często i długo spacerował po kuchni.

Babcia Józefa

Babcia Józefa, pomimo iż, jak sama mówiła: „miała niejedną okazję”, nigdy po raz drugi nie wyszła za mąż. Samotnie wychowywała trójkę swoich dzieci, korzystając z pomocy zaprzyjaźnionych sąsiadek: Haliny Wąsowskiej, Kazimiery Politowskiej, czy mieszkającej na Nowych Siekierkach nauczycielki z siekierkowskiej ”Trójki”. Dziś dom przy Siekierkowskiej 1 stoi choć zupełnie inny niż przed siedemdziesięciu laty, nie ma zwierząt, komórek, spichlerzy, a na miejscu dziadkowej wozowni działa samochodowy warsztat prowadzony przez Jacka i Krzyśka Rudnickich (zdj. 28) – wnuczków dziadka Antoniego. Pani Renata i najbliższe cioteczne rodzeństwo ciągle mieszkają na Siekierkach – (przy ulicy Bluszczańskiej) – tam gdzie kiedyś były dziadkowe pola.

Portrety członków rodziny

Skip to content